ojtam, że kicz

mówiłam, że nie lubię winehouse - zmieniłam zdanie, chociaż staram się ograniczać i znam tylko trzy piosenki.

mówiłam, że nie będę palić, a wyszło jak wyszło.
mówiłam też wiele innych rzeczy, które niespecjalnie znalazły odbicie w rzeczywistości.

jestem niekonsekwentna.
jutro nadejdzie dzień mojej śmierci, ale przynajmniej umrę w ładnych butach. chcę mieć tatuaż tygrysa, ale nie taki perfidny jak ten. symboliczny, prawdopodobnie wielkości opuszka mojego kciuka, jeszcze nie wiem, 'dzie. ale chcę. może też mi się odmieni. gorzej, jak odmieni się po fakcie.

i dnt wanna break from ur side czyli jedna wielka bzdura, która znowu zacznie uwierać po czasie, po godzinach, jak tylko przestanie być aktualna. wszystko bzdura, a ja znowu jestem niewyspana i wyspać się nawet nie mam najmniejszej szansy. chyba mnie choroba łapie, ale to tam nieistotny, lekko irytujący szczegół. ja cała jestem zirytowana takimi nieistotnymi szczegółami.
skupić się nie mogę, a pracka się sama nie napisze.

bez sensu, bez sensu, bez sensu, moar motivation plax. i trochę czasu.