`Myśl co chcesz.! Dobrze wiesz ile dla mnie znaczysz.!`
Czasami żałujemy mimo, że byliśmy na prawdę szczęśliwi. Czy powinniśmy.? Myślę, że nie, bo czemu mamy żałować czegoś co dało nam szczęście. To jest tak jak byśmy żałowali, że w upalny dzień kupiliśmy sobie loda zamiast zupki. Nie powiem, bo ja też nie raz mam takie chwile, gdzie pomimo, że byłam mega szczęśliwa to żałuję tego. Nie powinnam, wiem, bo to dało mi wielkie szczęście. Jednak to jest gdzieś we mnie.
Dziś byłam na wolontariacie, były dzieciaki z Pawilońskej. Bardzo lubię dzieci, zajmować się Nimi, bawić się, bawić włosami-jeżeli to jest dziewczynka. Dzieci dają mi tyle szczęścia i pozytywnej energii. Pozwalają mi cieszyć się obecną chwilą, tym co jest teraz, dają taką pewną beztroskość. Wtedy przez chwilę, nie martwię się co będzie jutro, ani tym co było wczoraj. Najwięcej szczęścia i radości dała mi dziś dziewczynka, miała na imię bodajże Klaudia. Podczas, gdy wychodzili Ona już w małym harmiderze odchodząc ode mnie stanęła na środku sali i krzyknęła `Ja chcę tu zostać` i po chwili odwróciła się i wróciła do mnie wskakując mi na kolana. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Ona dała mi dużo ciepła, radości, czułości, jakby oddała mi część siebie. Ja to Jej starałam się dać wcześniej, przytulając ją troszeczkę, trzymając na kolanach, bawiąc włosami. Tej chwili nie chcę zapominać, bo jest piękna. Teraz, gdy o tym myślę pare emocji podchodzi mi do gardła i czuję takie małe rozczulenie w sobie.
Gdy wyszli Ci co mięli wyjść ja z paroma osobami zostałam i zaczęliśmy trochę sprzątać. Pogadałam dziś z Karolinką, powiedziałam Jej w prost co jest we mnie. Szczęście, które było we mnie po tym jak dziedziaki wyszły, w kontakcie z ludźmi niektórymi było tylko maską. Nie jest jak być powinno, mimo, że tak to wszystko wyglądało. Karola mówiła, że wyglądało to wszystko inaczej, ale cóż. Ona też ma kilka problemów, ale ważniejsze jest to, że mamy siebie na wzajem. Powiedziałam Jej w prost, żeby walczyła o to co ma, bo warto, wiem, że watro walczyć o to co się ma, jeżeli przynosi to nam szczęście. Po tym zadała mi tylko pytanie czemu ja tak nie robię.? Odpowiedź była prosta `Ja już jestem przyzwyzajona do bólu i cierpienia`. Z resztą nie chcę robić nikomu nadzieji, wiedząc, że nie będę mogła być z tą osobą i dać Jej tego czego by oczekiwała ode mnie ;(.
Tak dziwnie mi się zrobiło, gdy Michał wołał do mnie `Szafranowa.!`. Jednak poprosiłam Go, by tak do mnie nie wołał, mimo, że owszem jestem z Szafranem. Zawołał mnie po raz kolejny, a gdy podeszłam otworzył cukierka i wsadził mi do buzi. Osłodził mi życie i również dał od siebie trochę ciepła, takiego fajnego ciepła.
Na koniec jak zwykle, dostałam najwięcej szczęścia. Byłam szczęśliwa w 100% jak nie więcej. Dzięki komu.? Oczywiście dzięki Sebie, no normalne przecież. Jak to my, powyzywaliśmy się trochę, po czym co.? Zaczęłam Go łaskotać haha ^^. Walło Nam na głowę, ale to jak zawsze, gdy jesteśmy razem <3. Odczepiłam Mu klucze, ale nie dałam rady zabrać ich Mu z rąk... ;D Trudno, kolejnym razem mi się uda :P Stwierdzam, że zaspokoiłam trochę swoją tęsknotę z takimi wygłupami, ale to nie wszystko jeszcze. Uważam, że przy Sebie mimo takiego dziwnego uczucia we mnie czuję taką fajną beztroskość. Nie przejmuję się tym, co będzie za chwile, moje myśli za każdym razem skupione są na tym, by Mu pocisnąć, zaczepić Go, albo na wymyśleniu czegoś co bym mogła Mu lub z Nim odwalić haha ^^. Przy nas nie ma nudy ;D
A teraz spadam do nauki ze słuchawkami na uszach. Staramy się nie smęcić, myśląc o tym co sprawiło mi dziś najwięcej szczęścia i ciepła <3.
Kocham ; **