Ech... Czy jutro znowu się rozczaruję? To bardzo trudne pytanie na które niepotrafię odpowiedzieć. Mam dość tego życia w ciągłej niepewności. Chciałabym przestać płakać nad swoim losem. Muc powieszieć: Jestem szczęśliwa!
Dziś dotarło do mnie że wracam do punktu wyjścia, żę wracam do miejsca od którego chciałam uciec w przeszłośći, że jest tak samo źle i będzie tak przez nastęne kilka dni. Chcę przestać być "szarą myszką" i zobaczyć troche tego okrutnego świata Chcę uciec od szarości i niewiedzy co będzie dalej. Nie mam żadnych planów na przyszłość. Zmienie to- mam nadzieje. Może gdybym miała kogoś komu mogłabym powierzyć moje tajemnice, kto zawsze byłby przy mnie, i mnie wspierał. Może jest takich kilka osób, ale przez to, że mieszkam daleko mam z nimi słaby kontakt. Chcę żyć jak kiedyś, jak dawniej, ale wiem, że to niemożliwe, bo to co było dziś już nie wróci.
Czy zemną jest aż tak źle? Czy ktoś wie kim tak naprawdę jestem? Mam nadzieje że tak