Ostatnie piątki sierpnia są smutne. Bardzo smutne. Okrutnie mi się nie chce wracać do szkoły. Mam wrażenie, że wczoraj świętowałyśmy zakończenie roku, a tu już 31. sierpnia. Makabra jak szybko te dwa miesiące zleciały.
Jutro do Bójki. Mam ochotę na dłuuuuuuuuuugi teren. Ewentualnie na zwykłe pokręcenie się po ujeżdżalni. Mam nadzieję, że Cielakowi przeszła już faza na skakanie i będzie normalnie pracować. -.-
Tak sobie myślę, że przydałby się jeszcze miesiąc wakacji. :D