Hej. :* (ponownie)
Dochodzi dwunasta. A ja? A ja, siedzę przed kompem i nie wiem, co ze sobą zrobić. Jak sie zachować. Iść spać. Siedzieć dalej. Myśleć. Pisać. Gadać. Nie wiem...Cholera. Nie wiem!
Mam dość. Mam dość problemów. Mam dość gadania, że jest okej. Że ludzie wierzą, w każde moje "Jest okej. Nie ma się czym przejmować." Czy oni są tak cholernie ślepi?
Ponosi mnie. Moja głowa jest pełna notek, pełna myśli, niewykorzystanych słów, niewykorzystanych chwil. Co za ruina... Jakim prawem wg. jestem tutaj, 25 stycznia. I siedzę z kubkiem gorącej herbaty, przy laptopie. I mam ochotę napisać notkę. Ale jednak nie chcę. I jakim prawem wg! I jakim cholernym prawem! Nie wiem!
Znalazłam na kwejku dobry wpis. 5 kłamstw dziewczyny:
1. U mnie wszystko ok.
2.Nie jestem zazdrosna.
3.Mam na niego wyjebane.
4.Jasne, mozemy zostać przyjaciółmi.
5.Nie jestem zła.
I do cholery, znam te wszystkie kłamstwa doskonale! Doskonale! I jest coś, co we mnie krzyczy w tym momencie. Coś co mówi " Dziewczyno! O co Ci chodzi? " i nie wiem, czym mam to nazwać. Nie wiem. Moze nazwę to jakimś głosem.
Do cholery! Tak. Coś jest nie tak. Ze mną. Z moim życiem. Wszystko znowu sie tak cholernie pozmieniało. Towarzystwo, moje życie, inni ludzie. I tak. Mam ochotę zwyzywać M. Mam szczerą ochotę mu wygarnąć. Ale nie umiem. Jest coś co mnie powstrzymuje. Wygarnęłabym też jej! I to nie raz!. Ale nie umiem. Nie wiem, co mam z tym zrobić. Nie umiem tego w sobie dusić, ale nie potrafię im powiedzieć.
I to chyba na tyle. Dobranoc :*