Fuck it. część 4.

Vanessa.

Następnego dnia musiałam wracać już do internatu. Głupio mi teraz było rozmawiać z Tommy'm. Ten pocałunek.. wykorzystałam przyjaciela do swoich własnych celów. Nie powinnam tak robić. Przecież w ten sposób robiłam mu nadzieje a wiedziałam że między mną a nim nigdy nic nie będzie. Tommy był dla mnie jak brat którego nigdy nie miałam. Spędzaliśmy każdą wolną chwilę razem. Pamiętam każdą sekundę spędząną z nim. To się nie mogło udać. Ciągnęło mnie do nieznajomego. Fabian. Wciąż czułam smak jego usta na swoich. Westchnęłam. Wieczorem Eliza zawiozła mnie do szkoły. Pożegnałam się z nią i weszłam do internatu. Powoli wszyscy już wracali. Słyszałam jak koleżanki ze starszych klas opowiadają sobie co robiły przez ten czas wolny. Mojej imprezy jak zwykle nikt nie zapomni. Westchnęłam, w drodze do pokoju natknęłam się na.. Fabiana! Spojrzał na mnie zaskoczony, nie krył tego. Ja też nie. Oparłam się o ścianę mrużąc oczy. Nie sądziłam że mogę mieć tak cholernego pecha. Impreza, potem spotkanie w kawiarnii a na końcu to! Podeszła do nas jego dziewczyna. Teraz przypomniałam sobie skąd ją znam. Moja 'kochana' koleżanka z młodszego rocznika. Uśmiechnęłam się do niej złośliwie i wyminęłam ich. Gołąbeczki. Prychnęłam. Ale nie mogłam się powstrzymać i odwróciłam się by ostatni raz na niego spojrzeć. Zarumieniłam się bo on też spojrzał na mnie. Weszłam do pokoju nieźle wkurzona. Jak na razie byłam sama. Już tęskniłam za Tommy'm i Kate. Żałowałam że nie chodzimy już razem do szkoły. Widywanie ich tylko w weekendy nie wystarczało mi. Do pokoju nagle wkroczyły moje współlokatorki - Blaise i Savannah. Obie to dusze towarzystwa. Blaise doskoczyła do mnie i uściskała mnie mocno. Czasami zabieram je ze sobą na weekendy do domu. Savannah tylko cmoknęła mnie w policzek. Była zakochana po uszy w Tommy'm. Byli razem przez jakiś czas. Ale to zupełne przeciwieństwa. Spojrzałam na nie. Stęskniłam się za nimi.

- Co słychać w Malibu skarbie? - Zaśmiałam się cicho. Ah ta Blaise.

- Impreza się udała, niestety. Spałam z chłopakiem naszej drogiej koleżanki Abby

Obie popatrzyły po sobie a potem na mnie i wybuchnęły głośnym śmiechem.

- No co się śmiejecie? Nie wiedziałam wtedy że to chłopak Abby. Byłam pijana i on chyba też. Potem spotkałam ich w kawiarnii. Coś mi nie pasowało. Teraz już wszystkie puzzle utworzyły się w jedną całość. Zobaczyłam go na korytarzu. Musiał się tu przenieść..

Blaise jak zwykle podeszła do mnie i przytuliła mnie do siebie. Do pokoju weszła ostatnia współlokatorka Jazzy. Jest mieszanką wybuchową. Różni się od nas. I to dużo. Ma niebieskie włosy, czarne jak węgiel oczy. Ale za to piękny uśmiech. Wszyscy ją uwielbiają. Przywitałam się z nią. Wszystko było na swoim miejscu. Zastanawiałam się tylko jak powiedzieć Savannah że całowałam się z jej byłym. O 23.00 była kolacja. Wyjątkowo. Zawsze gdy po weekendach wracaliśmy głodni robili ciepłe dania. Usiadłyśmy jak zawsze przy naszym ulubionym stoliku. Dosiadł się do nas Jared - chłopak Jazzy. Przy stoliku obok ( w zasadzie przy stoliku dla VIP-ów ) siedziała Abby a obok niej Fabian. Trudno się było dostać do tej paczki. Kiedyś byłam jej członkiem. Chodziłam wtedy z Victorem. Najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. Gwiazda piłki nożnej. Ale zerwał ze mną dla Abby i wypadłam z paczki. Rozejrzałam się po sali. Mnóstwo nowych twarzy. Przyłapałam Fabiana na patrzeniu na mnie. Szybko odwróciłam wzrok.. Po kolacji wyszłam ze stołówki. Fabian wybiegł za mną. Pociągnął mnie w zaciemniony korytarz i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie namiętnie w usta a potem zniknął za zakrętem.