Gabrielle.
Przez cały weekend wymiotowałam, słabo mi było, mój nastrój zmieniał się ciągle. Kiedy mama wróciła do domu w niedzielę wieczorem i zobaczyła mnie w stanie tragicznym od razu umówiła mnie następnego dnia na wizytę. Zadzwoniła do mojej wychowawczyni że nie będzie mnie jutro w szkole. Dylan chciał przyjść ale mama mu powiedziała że źle się czuję i chyba mam wirusa. Miałam nadzieję że nic mi nie jest. Jedno było najgorsze. Spóźniał mi się okres. Niby jeden dzień ale zawsze miałam przed terminem. No i ta impreza z Dylanem. Obawiałam się co z tego wyniknie. Następnego dnia pojechałam z mamą do lekarza. Wybadała mnie, zrobiła mi badania. I wysłała do ginekologa na wizytę. Była zdziwiona że jeszcze nigdy nie byłam u ginekologa. Byłam już pełnoletnia. Obawiałam się tej wizyty. Co będzie jak wyjdzie że jestem w ciąży? W tak młodym wieku?! W szkole ludzie żyć mi nie dadzą i byłam pewna że Dylan ani jego matka nie ucieszą się z tej wiadomości. Wizytę miałam dopiero w następnym tygodniu w czwartek. Do tego czasu miałam siedzieć w domu, chyba że wszystkie dolegliwości miną. Dylan przynosił mi zeszyty. Siedział chwilę ze mną i znikał. Matka ochrzaniła mnie że nic nie wiedziała o wycieczce w Alpy ale unikałam tematu. W końcu nadszedł dzień badania. Byłam w środę w szkole ale od razu po pierwszej lekcji wróciłam. Zemdlałam na matematyce. Weszłam do gabinetu. Jako że byłam pełnoletnia matka musiała zostać na korytarzu. Po 15 minutach wyszłam z gabinetu szlochając głośno. Wpadłam w objęcia matki. Lekarka nie miała dobrej miny. Byłam w ciąży. Tak jak podejrzewałam. Po drodze do domu matka milczała a ja trzęsłam się. Wieczorem przyszedł Dylan. Siedziałam na parapecie okna płacząc bo wiedziałam że nie będzie zadowolony.
- Co się stało?
Usłyszałam zmartwiony głos mojego chłopaka. Spojrzałam na niego i znowu wybuchnęłam płaczem. Przytulił mnie do siebie. Opowiedziałam mu wszystko co się działo przez ten tydzień. Powiedziałam mu o wizycie u ginekologa i otym że jestem w ciąży. Początkowo milczał. W końcu powiedział że potrzebuje czasu i trochę oswoić się z tą myślą. A potem wyszedł. Rozpłakałam się. Nie chciałam go stracić. Był dla mnie wszystkim. Po 10 minutach od jego wyjścia zadzwoniła do mnie jego matka. Przeprosiła za jego zachowanie ale Dylan był w szoku. Zgodziłam się by sobie to w myślach poukładał i odłączyłam się.