Gabrielle. ~ rozdział 28.
Po śniadaniu ubrałam czarną spódniczkę i szarą bokserkę a do tego szpilki. Nathaniel czekał na dole. To było smutne. Moja przyjaciółka odeszła na zawsze a ja niem ogłam nic na to poradzić. Zeszłam po schodach po których zawsze zjeżdżałysmy jak byłyśmy małe. Smutek ogarnął moje serce. Miałam przemówić na pożegnalnym spotkaniu w mojej byłej szkole. Przecież tam było tyle WSPOMNIEŃ. Westchnęłam. Nathaniel założył mi czarny płaszcz na ramiona. Wyszliśmy z domu. Jutro rano mieliśmy lot powrotny do domu. Wsiadłam do samochodu którym Erik przyjechał. To był jego samochód. Zerknęłam na niego smutno. Cierpiał. Oboje cierpieli w oczekiwaniu na to którego wybiorę. Pojechaliśmy w trójkę do szkoły.. Zauważyłam pod budynkiem starych znajomych. Patrzyli na mnie jak w obrazek.. Aż tak bardzo się zmieniłam? Fakt zaczęłam się stroić i malować.. Jasne duże fiołkowe oczy jak zwykle otoczone jasnoróżowe obdówką. Teraz podkreślały je wytuszowane i wydłużone rzęsy i kredka. Duże malinowe usta pokrywała czerwona szminka. Policzki były zaróżowione. Wiatr rozwiewał jej rude loki. To był wiaterek który ona wytwarzała. Słyszała myśli każdego. Wyczuwała ich emocje i strach. Jak zwykle. Uśmiechnęła się i ruszyła u bok Nathaniela do szkoły. Wszystki dziewczyny się za nim oglądały. Erik jak zwykle poszedł do swoich kumpli ale gdy wchodzili do środka dogonił ich..
Dalszy ciąg nastąpi..