Chciałbym wiele tutaj rzec, ale nie jest to dobre miejsce. Umysł mój pełen jest myśli i robi z niego produkt sieczkarni. Wakacje. Czym są, czy też były te wakacje? Dobre pytanie, co nie? Tak, gra skojarzeń, to normalne, taki stan. Nabywanie doświadczeń... chyba lepiej czułbym się bez tego, choć byłbym jałowy. Po co są takie momenty... pojęcia nie mam, ale czy byłoby lepiej, gdyby ich wcale nie było? Za wiele tych pytań. Może źle na to patrzę. Mam zaledwie 17 lat, szacuję, że jeszcze jakieś 60 przede mną. 60 lat to nie tak dużo, ale po co martwić się przyszością. Trzeba cieszyć się teraźniejszością, o ile widzimy w tym sens. Czasem sens się zagubi. Bo czasem sens znika, odchodzi, budzisz się i go nie ma, widzisz przyszłość, ale pytasz po co ona jest, równie dobrze mogłoby jej nie być, bo sensem było szczęście, a go przecież nie ma. Bełkot. Mam w głowie dwóch ludzi. Jeden mówi mi to, co jest normalne, normalne myśli w takich chwilach, każdego to spotyka. Drugi zaś jest jak psycholog. Tego osobnika ma w sobie chyba nie każdy. On mówi logicznie, ale jego akceptacja na świetle dziennym jest niemożliwa, bo nienaturalna. Naturalne i ludzkie. Czasem niewykonalne, ale to zalezy od charakteru, godności. Godność... łatwo ją zdeptać, ale jak już to zrobisz, to żałujesz. Nie, nie, nie! Nie róbmy nic bezsensownego. Ale tonący brzytwy się chwyta, czyż nie? No bo co ma innego zrobić. Zapomina, że może zacząć pływać. Może nie umie, a może o tym zapomniał.
Przyjaciele! Dziękuję wam. Dobrze, że jesteście tak po prostu, choć czasem wolałbym być sam. Może mam naturę samotnika?! Wolałbym nie. Ale porozkminiać czasem trzeba samemu.
Nie wiem ile będę tkwił w tym stanie. Wydaje mi się, że całą wieczność. Nie żałować niczego.
Coś o zdjęciu.
Wykonane na bardzo miłej wycieczce rowerowej, którą odbyłem z Jakubem w te wakacje. Tego dnia zaliczyliśmy 5 skrzynek geocache. To był bardzo przyjemny dzień, choć nieco deszczowy, ale na szczęście nie tam, gdzie rower mój mnie zaprowadził. I oto stoję na tym zdjęciu. Ja. Ten, który to wpadł na genialny pomysł wejścia do strumyka, a który to go wciągnął po kolana. I oto jestem. Brudny. Ale ciało łatwo obmyć z brudu, on zniknie i nikt o nim nie pamięta. Całe szczęście. To był dobry dzień. Mam nadzieję, że czwartek takim dniem także będzie. Zaproszenie nadal aktualne.
"Oczy Twe,
Twoje usta
Włosy gdzieś,
Dłonie Twe...
Jak mam żyć?
Jak mam prosić o więcej?
Skoro los żadnych szans nie daje mi.
Chciałbym znów,
Poczuć powiew miłości ,
Móc jak dawniej dla niej kochać dla niej żyć."
Peace and love!