Jedno z moich ulubionych zdjęć.
Kurde, znowu nie jest fajnie... tylko nie wiem dlaczego...
znowu dopadają mnie kompleksy, znowu się o wszystko martwie, znowu się o coś boję, znowu nic mi się nie chce.
Zrozumiałam dzisiaj jak łatwo można zranić osobę do której było się tak bardzo przywiązanym. Nie chodzi tu o mnie, ale sama sytuacja daje do myślenia. Otwierasz się przed kimś można powiedzieć w 100% i okazuje się że dostajesz wielkiego kopa w dupe...
No ale cóż, jak to dzisiaj Nocka powiedziała, wszystko jest ustawione i nic nie dzieje się przez przypadek. Możliwe. Jednak wolałabym żeby od razu było kolorowo i pięknie.
Ale mam wieczorek rozważań.
Myślę co z moim harcerstwem. ZHP dało mi na prawdę wiele ( między innymi tego pana wyżej i wielu przyjaciół.) ale co zrobić jak coś się wypala? Muszę zrezygnować z gromady bo pierdolca już dostaję. Wolę zająć się 59 ;) Jednak głupio powiedzieć w oczy drużynowej "Ej sorry, nie jara mnie to, odchodzę."
Nie jestem w stanie przewidzeć też jak potoczy się moja droga harcerska po odejściu od zuchów. Teraz jestem przyboczną, znaczę już coś, ale jak oddam sznur będę nikim... Jest dużo osób starszych do drużyny na przybocznych, więc wątpię żeby znalazło się tam miejsce dla mnie. Boli mnie to, że mogę wszystko zmarnować. Eh.. nie wiedziałam, że to takie trudne.
Wszystko jest dzisiaj trudne.
Dobrze, że mam do kogo mordkę otworzyć.. teoretycznie. Bo też nie chcę smęcić.
Dzięki.
To będzie długi wieczór i długa noc.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24