Mimo tych jebanych egzaminów, jakoś mi lepiej.. Wszystko się układa jak należy, co jest podejrzanie dziwne.
Jeszcze jutro niemiecki, ale tym się nie przejmuję. DSD w końcu robi swoje :) Ta szkoła dostatecznie zgermanizowała mi mózg xD
Co do egzaminów to: Polski łatwiutki-95%, Historia i wos gorzej-ok. 77%, Matma też nie źle- koło 75-80%, za to przyrodnicze dupnie. Nie wiem ile procent ale już 7 błędów mam na pewno... Ahhh już siebie widzę na bio-chemie ;)
Cytat mojego jedynego xDD : " Liczysz chciwie, niczym Judasz swe srebrniki, punkty z egzaminu" - no no ładnie mnie przedstawił xD
Mam nadzieje, że nie bd miała probelmu z dostaniem się do XXV, ale kto tam wie.
Tobi wpadł dzisiaj :D
Robiliśmy angielski i polski, co prawda kulawo nam to wychodziło, ale "łatewa". Jak widać, uczyć się razem też może być... sproś... fajnie ;)
Jak się kogoś baaaaardzo lubi to najgorsza czynność może być zabawna.
Jutro zbiórka, niestety zuchowa. Kurcze, jak bardzo mnie to już NIE jara... Trzeba będzie coś z tym faktem zrobić... ale to już po rajdzie majowym.
Na piątek planuję od rana wyskoczyć gdzieś z Dagą ( odezwij się w tej sprawie placku) i Nocką :)
W sobotę od rana na soczek, potem pewnie gdzieś z POYEBAMI W niedziele kościółek, spotkanie rajdowiczów i znając życie znowu Poyebki, ehh jak ja was kocham xDD
Pozytywnie, pozytywnie, pozytywnie :D
Branoc.