Wakacje pełną parą,staram się zrobić to,czego dotąd nie zdąrzyłam zrobić. Opróżniam półki z tego,z czym tak czasami nie chciałam się rozstać, z różnych kartek,zapisków itd. Jakieś stare gazety (aż dziwię się że wydawałam pieniądze na takie badziewia jak te gazety 'młodzieżowe' -.-) pojadą na makulaturę. Co roku przybywa mi książek a ja nie mam gdzie tego wszystkiego pomieścić. Więc ogólnie staram się wszystko ogarnąć.
I sobie tu z Jolką działamy,reszta działa w Rokitach,głównie przy montowaniu pieca do ogrzewania centralnego w domu.
A tak w ogólne to zjazdzik rodzinny był świetny,mimo tego że w drugim dniu zachorowałam i nie mogłam być. Teraz zregenerowałam siły. Power's back! :)
I ograniczam komputer. Tak dla 'zdrowotności'.