Okres, czyli humory i nieposkromiony apetyt. Byłam od poniedziałku do czwartku na diecie, ale w czwartek i piątek zawaliłam, bo okres pełną parą. Po drodze pokłóciłam się z chłopakiem po raz pierwszy od siedmiu miesięcy.. o pierdołę. Że się spotykam z nim zamiast się uczyć. Bzdura. Gdybym nie chciała, to bym nie przyszła na spotkania. Umiem zorganizować sobie pracę. Efekt? Mimo odbytego spotkania napisałam na sprawdzianie wszystko.
Dzisiaj lecę na próbę, a po próbie uczęstniczę w performansie z okazji odsłonięcia pomników w moim mieście. Są dwa. Ja zdejmuję płachtę z jednego z nich. Podbiegam, zrywam mareriał odsłaniając oficjalnie pomnik, po czym uciekam gdzieś. Oprócz tego jeszcze wiele innych związanych z oprawą artystyczną rzeczy, ale to tam nie chce mi się opisywać.
Nie wiem co zrobię z moim bieganiem. Jest coraz zimniej, nie chcę ''churchlać'' za chwilę. Może siłka? Ale nie wiem skąd siano na to... Chciałabym siłkę. Ale to dopiero w październiku mogę się o takie rzeczy prosić u rodziców, bo wrzesień ciężki pod względem siana..
Lecę, pa, trzymajcie za mnie kciuki, bo po tych dwóch okresowo-zawalonych dniach jestem znów na diecie. :)
chudego. :)**
Inni zdjęcia: 100. Z Alfikiem coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneŻyj kwiecie mój żyj ezekh114Król w okowach. ezekh114