jest ładna i cwana...

Zawsze kiedy wyprostuję włosy znienacka pojawia się ulewny deszcz,

przed każdą imprezą musi mi pójść w rajstopach oczko

i kiedy jestem spóźniona kierowca autobusu zamyka mi drzwi przed nosem...

ale jest takie fatum, które wyjątkowo mnie prześladuje

-ten sam typ faceta za każdym razem.

Wyobraźcie sobie gościa:

inteligentny, zabawany, szarmancki... BA ! Romantyk !

Rozumie mnie, ma mnie za boginię i robi co zechcę, nawet kiedy o to nie proszę.

Co mi przeszkadza ?

Wszystkich kolesi, którzy stawali na mojej drodze

mogłabym podsumować jednym wielkim słowem : MOŻE.

"MOŻE byśmy gdzieś razem wyszli ?";

"MOŻE poszlibyśmy do tej nowej knajpy ?"

To wydaje się tak banalne, ale ja potrafię cenić zarówno siebie

jak i mój czas..

dlatego facet powinien być konkretny, wychodzić z konkretnymi propozycjami,

a nie nakręca mnie na spotkanie, a jak przychodzi weekend to dupa. zero kontaktu.

"Wiesz.. w sobotę o 17.00 leci fajny film w kinie, pójdźmy."

-po prostu. Drodzy panowie - nie bójcie się używać trybu rozkazującego.

Wedle legendy laseczki lubią ostrych, zdecydowanych mężczyzn,

a ja czasami bywam taka jak reszta :)

czasami.

no nic. Jutro 6 godzin matmy,

a 30 minut później będę jechała do Legnicy

i nie radzę wam  być o 16.00 na drodze,

bo włączę wycieraczki i będę wjeżdzała we wszystko co stanie mi na przeszkodzie.

Boże miej mnie w opiece 

i daj weekend kiedy będę mogła  sobie to wszystko odbić !

something inside.

z filmu "August Rush" - polecam na poprawę humoru.

p.s. Czytajcie to, czego nikt inny nie czyta:

http://www.2liceum.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=1885:jak-wszystko-zrobi-doskonale-czyli-z-pamitnika-maturzystki-2&catid=93:felietony-maturzystki-

 dzień : dobre pisemko + słodka bułka w bezludnej cukierni,

a po zajęciach mój sposób na połączenie matmy i serialu:

Oglądam przez 40 minut, zerkam na okładkę zeszytu i włączam następny odcinek.

Generalnie przez cały dzień miałam taką nieopanowaną ochotę

zapakowania wszystkiego i pojechania nad morze,

ale może wkrótce wystarczy mi wyjazd z dobrymi ludkami

do miejsca, które kapryśnie odwiedziłam sama we wtorek,

czyli  'Wrocław do podróży w głąb siebie. Wsiadaj w busa i nie marudź'