Przepraszam, że coraz częściej was zostawiam... Nie potrafię inaczej... Czasami jest mi łatwiej odpocząć od wszystkiego, udowodnić sobie, że jeszcze daję radę sama. Teraz coraz więcej rzeczy zaczyna się walić... Ja, moja psychika, moi bliscy no i on.... Przez to co robie i przez to czego pragnę... Czego nie potrafię już zmienić.... Kłócę się z tobą o dietę i o zniszczone przez nią myśli... Jakie to idiotyczne. Z tym chciałabym być sama...sama, bez nikogo.... Powiedziałam jednej osobie, najwazniejszej dla mnie o wszystkim, nawet o tym że pisze tutaj... I widze jak przez to zaczyna walić się nasz związek.... KURWA!!! nie chce wciągać nikogo w to bagno... nikogo... z tym, chce być sama... chce oszczdzić wszystkim zmartwień o mnie, niepotrzebnych trosk. Ale jak mam to teraz zrobić?? Kiedy muszę pisać jemu to co jadłam, kiedy nie ma dnia bez pytania: co dzisiaj jadłaś?? ze wzrokiem wiercącym dziury i wbijającym igły, przez swa intensywnośc. Jezu dam radę... muszę dać... A ty zostaniesz ze mną. Ale nie martw się proszę.
Mam nowy pomysł na dietę, która wydaje mi się skuteczna.... co 1 dzień głodówka... np. 1dzień: głodówka, 2dzień: jem normalnie (bez słodyczy, do 1000kcal) 3dzien: głodówka do 200kcal, 4 dzien: ok 600-800kcal. DZIAŁA
Caliban - Memorial. słuchajcie.
Connected, convicted, technology
Green turns into grey but way too slow
Progression, depression, we suffocate
The lyin' and all the cryin'
Decision, depression, communicate