pierwszy miesiąc za mną.
dobry miesiąc. dałam radę. jestem z siebie dumna.
choć można było lepiej, zawsze można lepiej.
uwielbiam momenty wychodzenia przed siódmą z domu,
gdy świeci słońce, unosi się lekka mgła, a ja zakładam
słuchawki i mogę chłonąć otaczające mnie piękno:
a to przecież tylko kolejny poranek.
ale też jedyna chwila, kiedy mogę posłuchać muzyki.
jest dużo znajomych. dużo fajnych wydarzeń.
nie ma czasu na nudę.
choć w sumie lubię, gdy narzuca mi się szybkie tempo.
brak czasu na lenistwo.
i nadzieje. mam. tak z dwie. ciekawe, co z nimi będzie.
jutro connection.
od dziś troszkę niebiesko na głowie. choć tyle, co kot
napłakał.
zaczynamy październik.
za 25 dni będę szesnastolatką.