zauważyliście, ze nie ma już takiego zapału w tym wszystkim?
ja też.
budapesztu chyba jeszcze nie widzieliście.
ile dałabym za sobotni wieczór na vaci.
tydzień temu był connection.
w tym tygodniu chyba półmetek, chyba znów junkie punks.
milion sprawdzianów.
milion małych testów z istnienia. miliony malutkich kroczków do przejścia.
co ma być to będzie, prawda?
nawet nie wiem, czy chcę. choć chyba tak, chyba chcę.
nie lubię weekendów. mam wtedy czas myśleć.
mam też czas dodać notkę.
i choć przez cały tydzień piszę ją w głowie, jak przyjdzie
co do czego, to piszę bzdury.
uroczo.
jak zawsze zresztą.
ps. idźcie na wybory.