nowe życie nie jest złe.
kilka kosmetycznych zmian i będę chyba na swoim.
ale czy kiedyś dążenie do perfekcji się skończy?
czy da się do niej dotrzeć. co to dla mnie znaczy.
ja sama nie wiem.
jak chcecie czegoś posłuchać, to słuchajcie nowe płyty
the drums, bombay bicycle club, the subways, neon indian.
chcecie się wybrać na festiwal - łapcie okazję i widzimy się na connection festival.
ja zabieram się za bon iver, a w poniedziałek znikam na kilka dni.
potem zaczynamy jeszcze troszkę inaczej.
grunt to znaleźć swoją niszę.
no właśnie. ale czy mi zależy?
i wiecie co, lubię być tą taką, do której nikt się nie chce
dostać, a ona też się chowa. sieć stała się nudna.
lepiej dla mnie.