Nie mogąc się zdecydować, czy zdjęcie 1. jest lepsze od zdjęcia 2. dodałam oba. Ale, że fotorelacje można stworzyć z minumum 3 zdjęć musiałam dobrać kolejne. Tutaj z kolei nie wiedziałam, czy lepsze jest zdjęcie 3., czy może jednak 4., a więc znów dodałam oba, chociaż chciałam dodać jedno. Myślę, że jednak byłoby to drugie...
Rozkminy, rozkminy. Co za sen. Kompletny misz-masz. Pan A., Pan K. i Pan T. w jednym pokoju. We Wrocławiu, bo rzecz działa się w mieszkaniu Pana T., do którego poszłam z Aliną i Ryuichim (tak, wiem, że go nie trawisz. Sama w sumie nie wiem, z jakiej racji się mi przyśnił Oo). I już miałyśmy wychodzić od Pana T., bo przed wyjazdem do Torunia chciałam jeszcze zobaczyć się z Panem Mateuszem (chyba naprawdę mi na tym zależy. Ale nie mieszajmy w to zauroczenia, zbędny zabieg...), ale cały czas z jakichś powodów odwlekaliśmy wyjście, aż w końu nasze spotkanie (ja, Alina i Pan T.) przerodziło się w jakieś zjazdy rodzinne. Nagle w jego mieszkaniu byłi jego rodzice, moi rodzice a także jedna moja ciocia, rodzice Pana K. razem z nim, a także rodzice Pana A. z jego wujkiem, co jest już abstrakcją samą w sobie. Nie przeszkadzała mi obecność Pana K., ani Pana T. również. Pamiętam tylko, jak bardzo bałam się wujka Pana A. Oj, jak ja się go bałam. I to jest najcharakterystyczniejsza rzecz z całego snu, ten strach (do osoby, której nigdy nie poznam. O ile w ogóle istnieje Oo).
A ilekroć mowa o preferencjach, co do mężczyzn, mam przed oczami czarny podkoszulek, dość opinający, i obojczyki. I zarys klatki piersiowej. A potem szyja i twarz. Ten obraz pojawia się w mojej głowie mimowolnie. Niespodziewanie. Męczące. Być może studia i nauka, na którą nie mam ochoty, okażą się zbawienne. Oby tak było.
Wrześniowy Strzelin, ulica Kościuszki, jedna z głównych, oraz zdjęcie zrobione z ulicy... Pocztowej chyba. Komin jakiejś fabryki, wątpię, czy aby czynnej.
Musiałam na pewno czuć się b samotnie zjechały się rodziny .. Tylko nie moja ;<<
Też nie mam ochoty, jednak 4 mies to troszq długa przerwa hahah