Rammstein "Mutter" - jakoś tak wczoraj wzięło mnie na wspomnienia... ;)
Chciałam kilka dni temu zrobić Sabbath'owi szelki, żeby wyprowadzać na ogródek. Jednak dziewczyna nie ma cierpliwości do tego ;P. Za dziecka biegałam z chomikami i szczurem na trawnik, to czemu nie teraz? Chomiki spierniczały skubane pod ziemię ;P, ale szczur zawsze trzymał się mnie... Kij, że miałam wtedy jakieś 5 lat ;P. No, ale dochodząc do sedna, wzięłam kilka dni temu Panią Sabbath na dwór. Niech ma na starość te same fajne rzeczy ;). A Sabuś nigdy nie ucieka, zawsze trzyma się nóg. Wtedy się wybiegała, a raczej wysznupała w trawie, podobało jej się. Zawaliłam ž jej życia, teraz ma nadwyżkę za te wszystkie nędzne czasy :). Dziś biegała znowu. Tym razem offen zapieprzała ;P. Oczywiście, za nogami i za "cmokaniem" ;). Mój look "psy na pewno zamknięte, koty łażą...". Koty jednakowoż Sabusia jeść nie chcą, boją się niestrawności ;P. Wiadomo, jakby człowiek zostawił, poszedł z ogrodu do domu, to szczur by zwiał, kot by zeżarł a w przypadku Sabbath'a, dostałaby zawału jezusmaria nie ma nóg! :). Jest jednak tak, że jeśli za dnia zorganizujesz zwierzakowi klatkowemu jakąś rozrywkę, zajęcie, nie będzie skakał, łaził po klatce w nocy. Nikt normalny nie wytrzymałby w klatce długo... A zwierząt, których się wcale nie wyjmuje, fiksują, popadają w depresję, agresywność i całą masę dziadostwa, które staje się potem fajną wymówką, żeby ich dalej nie wyciągać... Dobra, już jestem cicho ^^.
Dni ogólnie spędzone fajnie... Dużo słuchania i gadania ;).
Niektóre dziwne zdarzenia nie wszystkim tak szybko wylatują z głowy jak para z czajnika... ;)
Oferty pracy dalej skupiają się wokół księgowa, suwnicowy, kucharz... Dupa -.-
No, ale wracając do Sabusia... Pora wziąć się za jego linię, bo nic tylko je je i je i się pasie ;P. Wyjeżdżałam z domu w sobotę, mówię mamie "dałam mu ziarna i kocie chrupki, daj mu jutro coś, ale mało!". Wracam dziś rano pytam mamy, czy ktoś karmił szczura w niedziele. Tak, siostra dała ziarna... I mama dodaje "no, ale on tak biednie na mnie patrzył, to dałam mu w sobotę ziarna, chrupek, ryżu z mięsem z saszetki...". A potem się dziwić, że mu się tyłka podnieść nie chce ;P.
Póki co, Sabbath zaczął biegi, ja z Hadesem zaczynam od następnego tygodnia...
Ja dietę, on uciechę ze spacerów ;P. Pamiętaj! 30 minut 2 razy dziennie. Przejście z pokoju do kuchni w mieszkaniu po herbatę się kurde nie liczy! ;P
Dla tych, których nie pomęczyłam na facebooku ;P
http://www.youtube.com/watch?v=mtXn7sCNXBQ
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24