7 days to death
6.
Cały kolejny dzień chodziłam jak na szpilkach. Z każdą dobą, godziną, minutą, sekundą miałam coraz mniej czasu. Zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że stracę wszystko, co tak naprawdę kocham i czego nigdy nie chciałabym oddać. Moje ukochane drzewo, na które każdego dnia spoglądam podziwiając przestworza. Ciepły wietrzyk w wiosenno-letnie dni, albo ten piekący twarz zimą. Całą masę nieprzeczytanych książek, które zalegają na półkach bibliotecznych, przyozdobionych szarym kurzem. Wraz ze śmiercią stracę szansę na miłość. Na podarowanie jej drugiej osobie, na pozwolenie by ona mogła podzielić się swoją miłością, swoim uczuciem...
Zostało mi 5 dni. Pięć bardzo krótkich dni.
- Dlaczego się boisz?
- Bo ominie mnie w życiu wszystko.
- Nie ominie.
- Tego nie wiesz.
- Nie zapominaj, że nie jestem z tego świata.
- Aaa no tak, znalazł się pan wszystko wiedzący. - Popatrzyłam na niego ze złością.
- Oj nie bądź taka.
- To jest nie fair... - Głos zaczął mi się łamać. - Ja chce dożyć przynajmniej pięćdziesiątki, kiedy to człowiek jest już stary. - Coraz bardziej zdając sobie z tej beznadziejnej sytuacji w jakiej się znajdowałam, zaczęłam szlochać. Jacob bez zastanowienia mnie mocno przytulił, pozwalając spływać moim łzom po jego czarnej szacie. Będąc w jego objęciach, czując jego zapach pojawiały mi się przed oczami jakieś wspomnienia z przeszłości.
Mężczyzna. Jego uśmiech. Dłoń łapiąca moją. Pocałunek. Wspólne kolacje. Wypady do kina. Zakupy. Czarny smoking. Biała suknia. Długi welon. Bukiet czerwonych róż. Dwie obrączki. Kapłan.
Kobieta. Podobna do mnie. Szczęśliwa. Pełna optymizmu. Biegnie wprost w ramiona mężczyzny. Jednak potyka się i upada. Wokół pełno krwi. Miesza się ze łzami mężczyzny. Ona nie żyje. Umarła. Już nie tworzą jedności.
Nagle zdając sobie sprawe, że to ja. Zaczynam krzyczeć. Jak najszybciej uwalniam się z jego ucisku.
- Ashon, spokojnie. Przyśniło ci się coś.
- Nie spałam! Co to było!?
- Nie wiem.
- Kłamiesz. Czuję to. - Opuścił głowę.
- Dowiesz się niebawem. Obiecuje...
CDN.
Ze specjalną dedykacją dla EDELLINE! :*