photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Carpe Diem 12
Dodane 13 WRZEŚNIA 2013
95
Dodano: 13 WRZEŚNIA 2013

Carpe Diem 12

Carpe Diem

12 Lot upłynął nam całkiem przyjemnie i bez większych komplikacji. Czułam się szczęśliwa mając u boku Erica. Jest moim największym pragnieniem.
Wtuleni w siebie szliśmy jedną z włoskich ulic. To miejsce jest jakieś takie magiczne, wyjątkowe...

Z zamyślenia wyrwał mnie głos chłopaka.

- O czym tak myślisz?

- O nas.

- I co wymyśliłaś?  Uśmiechnął się, wystawiając rządek białych i prostych zębów.

- Wymyśliłam, że kocham cię bardziej niż kogokolwiek innego, a po za tym doszłam do wniosku, że jesteś moim największym skarbem.

- Też cię kocham myszko. - Myszko. Jakie to słodkie. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Za każdym razem, gdy nasze języki spotykały się, czułam szalejące motylki w brzuchu.


Gdy dotarliśmy już do domu mojego kumpla zastała nas dziwna niespodzianka.

- Yyy. Cześć, zostaliśmy Bruna?

- Cześć. Tak, już go wołam. Wejdźcie. - Drzwi otworzyła nam młoda kobieta. Miała średniej długości rude włosy i niebieskie oczy, co u rudych jest niespotykane. Figurę podkreślał jej pasek od szafloka.  - Bruno nic nie wspomniał, że spodziewa się gości...

- No bo my nie zdążyliśmy się zapowiedzieć... Tak w ogóle to przepraszamy za nocne najście. - Odpowiedziałem zakłopotany.

- Nie ma sprawy.

- Jestem Eric, a to moja dziewczyna Jasmin.

- Ja jestem Megan, żona Bruna. - Uścisnęła nam dłonie.

- Eric! Siema bracie. Kupę lat! - Rzucił się na mnie mierzwiąc mi włosy.

- No cześć. Widzę, że nieźle się urządziłeś. - Kiwnąłem głową w stronę Megan. Zarumieniła się.
Przedstawiłem przyjacielowi i jego zdobyczy całą historię.

- Wiesz ... nie ma problemu, tylko nie wiem... - Rozległ się płacz dziecka. - Przerwał. - Tylko nie wiem, czy wam Jacke nie będzie przeszkadzał. - Wstał.

- Nie. Zostań. Ja pójdę. Zajmij się gośćmi.

- Gratuluję.

- Dzięki.

- Stary powiedz, kiedy ty się ożeniłeś?

- Jakieś pół roku temu. Jak tylko Megan skończyła 18 lat.

- Czyli ślub na szybkiego?

- Nie no. Jak się przeprowadziłeś do Anglii poznałem Megan, czyli dwa lata temu i od tego czasu jesteśmy razem. I wiesz... za pierwszym razem zostaliśmy rodzicami. Mały jest taki grzeczny i kochany.

- Zmiękłeś chłopie.

- No w końcu jest ze mną.  Zaśmiała się Megan, niosąc na rękach małego synka.

- O Jezu, jaki słodki. - Westchnęła Jamin.

- Chcesz go potrzymać? - Megan kierowała się w stronę Jasmin.

- Ja nie potrafię zajmować się dziećmi. Nawet nie miałam rodzeństwa.

- To nic trudnego. Główkę połóż na łokciu i przytul go do piersi. - Tak też zrobiła. Widziałem w jej oczach troskę, ale też lęk o maleństwo.

- Widzisz? Mówiłam Ci. Ja sama musiałam się wszystkiego nauczyć. Rodzice wyrzucili mnie z domu zaraz po tym jak powiedziałam im, że jestem w ciąży.

- Przykro mi.

- Spoko. Dobrze, że mam Bruna. - przytuliła się do niego, całując w czoło.

- Chcielibyśmy was przeprosić za najście o 4 nad ranem.

- Nie ma sprawy i tak za godzinę wstawałbym do pracy. - Odezwał się mój przyjaciel.

- Przygotuje wam pokój. A może głodni jesteście? - Spytała.

- Nie jesteśmy głodni. Dziękujemy.

- Łazienka jest tutaj na lewo. - Wskazał palcem Bruno. - Zajmiesz się Jackiem chwilę? - Zwrócił się do Jamin. - Ja będę się już zbierał do pracy.

- Jasne.

- I co kochanie? Fajne takie maleństwo, co? Chciałabyś mieć swojego dzidziusia? - Spytałem, gdy zostaliśmy sami.

- Chciałabym. - Delikatnie musnąłem jej usta. - Ale jeszcze nie teraz.

- Dobrze. Dasz mi go na chwilkę?

- Uważaj. - Położyła Jacka na mojej ręce, a ja poczułem. Że chce mieć teraz rodzinę. Że chcę się budzić o każdej porze dnia i nocy, tylko po to, aby takiemu malutkiemu skarbowi zmienić pieluchę, czy też nakarmić. Chce harować w pracy  z myślą o tym, że gdy wrócę, będzie czekała na mnie moja śliczna żona i synek ... albo córka. Oczywiście jestem świadomy tego, że dopóki nie znajdziemy mieszkania i pracy, nie ma co zakładać rodziny. Chce, żeby moje dziecko miało wszystko, co najlepsze.

- Pokój gotowy. - Powiedziała Megan i podeszła do mnie, pytając: - Mogę go już zabrać do łóżeczka?

- T-a-a-k. Jasne.

- Wiecie co i jak, więc ... dobranoc.

- Dobranoc.

 

CDN.

Komentarze

kopytkowe ...
13/09/2013 16:29:52
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 11
sera Nie, bo póki co nie potrzebuję... Jak będę miała potrzebę nauczenia się, to się napewno zgłoszę do Ciebie xD
14/09/2013 20:41:18
kopytkowe Szpoko ;3 Na sprawdzianach bardzo przydatne ;3
14/09/2013 20:41:58
sera Jak to?
14/09/2013 20:42:08
kopytkowe Ściągi... pokazywanie sobie z koleżanką między ławkami "kropek i kresek" xD Wszystko xD
14/09/2013 20:42:58
sera Hahhaha :D
14/09/2013 20:46:49

isia125 Czyżbys miała zamiar zmienić scenariusz Swojego opowiadania... I namieszać w ich życiu? Bo aż się boję,czytać następnej części...

A obecna cześć jest pomyślnie napisana...
13/09/2013 21:04:08
sera Nie mam scenariusza tego opowiadania. Nigdy go nie było i raczej nie będzie, bo nawet gdybym zaplanowała to i tak wiem, że będzie inny niż to sobie wymyśliłam... A co będzie dalej się okaże.

Ta faktycznie jest pomyślna, ale jakoś zbytnio nie przewiduje happy endu.

Nie ma co rozmyślać. Wszystko wyjdzie w praniu ;)
14/09/2013 11:10:02

invincible21 Uwielbiam.! <3
13/09/2013 15:05:11
sera Miło mi to widzieć ;)
13/09/2013 17:33:16
invincible21 No ale mówiłam Ci to już kiedyś ;***
13/09/2013 18:20:36
sera No tak, mówiłaś ^^
14/09/2013 11:07:33

dreamstories oj uroczo :)
13/09/2013 18:04:09
sera Już niedługo ;)
13/09/2013 18:08:37

Informacje o sera


Inni zdjęcia: Ehh patusiax395Gloria knapikowaPysiula po spa vieyraAMARANTOWA RÓŻA xavekittyx1538 akcentovaSkała pigmentowa bluebird11rzeka elmarC; milionvoicesinmysoul:) dorcia2700Borsk ( : sciezkadzwiekowa