Opowiadanie (K)asi, część 2.
- Przepraszam. Sam nie wiem, czemu to zrobiłem... Serio ja... - Tłumaczył się biedak, aż cały zrobił się czerwony.
-Nic się przecież nie stało. To nic wielkiego. - Uśmiechnęłam się do Niego.
- Cześć Jula. - Rzekłam.
-No cześć.- Odpowiedziała mi zimno dziewczyna.
-Obraziłaś się? Co znów zrobiłam?
-Olałaś mnie. Nie gadałyśmy ze sobą przez cały tydzień. Nawet mi cześć nie powiedziałaś. A to wszystko przez tego chłoptasia.
-No fakt. Przepraszam Cię, poprosił mnie o pomoc, więc to uczyniłam. Nikogo tu nie zna i rozumiesz..
-Tak rozumiem. Pogadamy o tym później.- Resztę drogi szłyśmy w milczeniu. Po kościele Jula wpadła do mnie na herbatę. Pogadałyśmy, popłakałyśmy, pośmiałyśmy i Julka uciekła. Około godziny 20:00 zamierzałam iść się wykąpać, ale dostałam SMS'a:
- Dziś mój ostatni dzień i miałem się odpieprzyć, więc musiałem Cię zobaczyć. Obiecałem. - Popatrzył na mnie. Uśmiechnął się. Aj te Jego dołeczki. Patrzył na mnie i zaczął iść gdzieś.
- Czekaj! Stój! Nie idź. - Tym razem to ja Go chwyciłam za rękę. Zdziwił się. Popatrzył mi prosto w oczy. Pocałował mnie. Rany pocałunek w deszczu... W tamtym momencie myślałam, że to jakiś sen. Takie rzeczy są tylko w filmach. A no i u mnie.
- Chyba się zakochałem. - W tym momencie zaczęliśmy się śmiać.
- W kim?
- W takiej dziewczynie. Jest Śliczna. Ma długie jasnobrązowe włosy, niebieskie oczy i śliczny uśmiech. - Zaczerwieniłam się. Wygląda na to, że mówi o mnie.
- No cóż. Jeśli mówisz o mnie to przykro mi, ale ja Cię nie lubię. - Zaśmiałam się, a On widocznie posmutniał.
-A... to sory. Znaczy przepraszam. Cześć.
-Stój głupku. Nie skończyłam. Ja Cię nie lubię. Kocham Cię.- Momentalnie zobaczyłam uśmiech na Jego ślicznej buzi. I te dołeczki...
- Był u ciebie Kuba? - Zapytała mnie siostra.
- Codziennie jest. Nie uważasz, że ten nasz ... no związek ... jest za..za..za szybko?- Zapytałam trochę zdenerwowana, a Anita zaśmiała się.
- Nie, czemu? Ja w Twoim wieku też miałam chłopaka, a teraz mam męża.
- Nie o to chodzi. Znaliśmy się tydzień i...
- Heh nie. Są ludzie, co po dwóch dniach znajomości już ze sobą są. - Uśmiechnęła się i podała mi herbatę. - No ja muszę zmykać. Trzymaj się mała.
- Cześć.
CDN.
I co Miśki, pozwalamy Asi zatrzymać się z opowiadaniem na dłuższą metę?
Jeśli się Wam podoba, chce widzieć odpowiedzi w komentarzach :)
Tak przy okazji...
Bardzo Wam dziękuję za głosy... Wiecie, że prowadzę? To dzięki Wam i mojej kochanej KAMILI <33
Nowych (i nie tylko) czytelników zapraszam do głosowania :)
Numerek 1.
Głosujemy tutaj: http://www.photoblog.pl/nevercaredme/147725879/35.html