Hej Miśki :***
Nadal jestem w fatalnym stanie... Cały czas mi się w głowie kręci...
Wczoraj "straciłam" dwie bliskie mi osoby, w sumie trzy... Jak zwykle przejechałam się na swojej naiwności... No cóż jak to powiedziała moja przyjaciółka: "Jestem za dobra, za miękka."
Pomoc zabłąkanym, część 22.
- Halo? Kris?
- Lisa?!
- Tak. - Mówiłam z łamiącym się głosem...
- Co się stało?
- Nic... Tak bardzo tęskniłam... Gdybym wiedziała, że masz ten sam numer to bym zadzwoniła czy coś...
- To moja wina... Ja mogłam wcześniej napisać... Tylko coś mnie odpychało.
- Jak się czujesz? A jak maleństwo? Co z mamą? A z Czakiem?
- Ej, ej, spokojnie. - Zaczęła się śmiać. - Dobrze się czuje, maleństwo też... A mama... - Głos zaczął Jej się łamać.
- Nie musisz mówić...
- Nie, dobra... Mama po śmierci Małej była ciągle zamyślona... Brakowało Jej Stell i pewnego dnia jechała do pracy i pewnie znowu się zamyśliła i bum! Powiedziała mi tylko "Przepraszam." i znikła...
- Skarbie przykro mi...
- Jest dobrze... To było prawie cztery lata temu... Nie długo po naszym wyjeździe... A z Czakiem wpadliśmy. - Zaczęła się śmiać.
- To znaczy? - Wiedziałam, ze mówi o dziecku, ale chciałam to usłyszeć.
- Poznałam Czaka rok po przyjedzie tutaj... I spędzaliśmy razem dużo czasu i się zeszliśmy. No pewnego dnia byłam się od stresować na imprezie i wypiliśmy z Czakiem za dużo i wylądowaliśmy w łóżku i wpadliśmy... - Zaczęłyśmy się śmiać. - A Ty nadal jesteś z doktorkiem?
- Tak, jestem... Mieszkam z Nim.
- Wpadniecie do Nas? Chociaż na kilka dni. Proszę, tęsknie za Tobą...
- Jasne... Pogadam z Charlim i jak będziemy mieć kilka dni wolnego to na pewno przyjedziemy... Tylko Charli ma jeszcze rok studiów, a ja dwa... I wiesz, nie bardzo jest kiedy się wyrwać... Chyba, że sobie zrobimy dwutygodniową przerwę. - Zaczęłam się śmiać.
- Studia... Tak bardzo chciałam studiować architekturę... Niestety, raczej już nie będę studiować... Muszę się dzieckiem zająć...
- Ale przecież jak dzidziuś będzie miał ze dwa latka, możesz pójść na studia...
- Wiem, tylko nie wiem czy damy radę, przecież nie zostawię Go samego.
- Rozumiem, ale są opiekunki... A jak coś, to ja Ci pomogę z Charlim. Damy radę...
- Dziękuję Ci... Bardzo.
- Nie ma za co, od tego ma się przyjaciół... A wiesz już czy to będzie córka, czy synek?
- Nie wiem... Chcemy żeby to była niespodzianka...
- Kochanie muszę kończyć, bo Charli wrócił. Zadzwonię jak coś ustalimy. Kocham Cię. Trzymaj się.
- Ja Ciebie też. Dziękuję.- Rozłączyłam się.
- Hej Skarbie. - Podszedł i pocałował mnie. - Co tam?
- Nie uwierzysz... - Podałam mu list od Kris.
- Wow! Będę wujkiem. - Na Jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Rozmawiałam z Nią właśnie. Chce żebyśmy do Niej przyjechali...
CDN.