photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 LISTOPADA 2009

Mag

Dawno, dawno temu żył sobie młody książę, który nie wierzył w trzy tylko rzeczy. Nie wierzył w księżniczki, nie wierzył w wyspy, nie wierzył w Boga. Bo tak go nauczył jego ojciec, stary król. A że we włościach ojca nie było ani księżniczek, ani wysp, ani Boga, młody książę łatwo w to uwierzył.

Ale któregoś dnia uciekł z pałacu. Wybrał się do sąsiedniego kraju. I tam, ku swemu wielkiemu zdziwieniu, zobaczył z brzegu morza wyspy, a na nich jakieś dziwne, niepokojące istoty, których nawet w myśli nie ośmielił się nazwać. Kiedy szukał łodzi, podszedł do niego jakiś mężczyzna w wieczorowym stroju.

-Czy to naprawdę są wyspy? - spytał książę.

-Oczywiście, że wyspy - odparł mężczyzna we fraku.

-A te dziwne, niepokojące istoty?

-Są to najprawdziwsze, autentyczne księżniczki.

-Czyżby zatem miał istnieć także i Bóg! - zawołał książę.

-Jestem Bogiem - odparł z ukłonem mężczyzna we fraku.

Młody książę, jak mógł najszybciej, powrócił do domu.

-Zatem wróciłeś - powiedział jego ojciec, król.

-Widziałem wyspy, widziałem księżniczki, widziałem Boga - oświadczył książę tonem pełnym wymówki.

Na królu nie zrobiło to najmniejszego wrażenia.

-Nie istnieją wyspy ani księżniczki, ani Bóg.

-Widziałem na własne oczy.

-Jak wyglądał Bóg?

-Bóg miał na sobie frak.

-Z podwiniętymi rękawami?

Książę przypomniał sobie, że istotnie - rękawy były podwinięte. Król uśmiechnął się.

-Jest to strój czarodzieja. Zostałeś wystrychnięty na dudka.

Słysząc to książę szybko udał się do sąsiedniego kraju i poszedł na brzeg, gdzie znów spotkał tego mężczyznę w wieczorowym stroju.

-Ojciec mój, król, powiedział mi, kim jesteś - zawołał z oburzeniem książę. - Oszukałeś mnie, ale już mnie więcej nie oszukasz. Teraz wiem, że nie są to prawdziwe wyspy ani prawdziwe księżniczki, ty jesteś bowiem tylko czarodziejem.

Mężczyzna uśmiechnął się.

-To nie ja cię oszukałem, mój chłopcze. W królestwie twego ojca wiele jest wysp i wiele księżniczek, ale ojciec rzucił na ciebie czar i nie potrafisz ich dojrzeć.

Zamyślony książę wrócił do domu. Kiedy zobaczył ojca, spojrzał mu prosto w oczy.

-Ojcze, czy to prawda, że nie jesteś prawdziwym królem, tylko czarodziejem?

Król uśmiechnął się i zawinął rękawy.

-Tak, synu. Jestem tylko czarodziejem.

-Zatem ten mężczyzna na brzegu jest Bogiem?

-Nie, synu, on także jest czarodziejem.

-Muszę znać prawdę, muszę wiedzieć, co jest prawdą, a co czarami.

-Nie ma prawdy poza czarami - oświadczył król.

Księcia ogarnął smutek.

-Zabiję się! - powiedział.

Król za pomocą czarów przywołał śmierć. Śmierć stanęła w drzwiach i skinęła na księcia. Księcia przeszedł dreszcz. Przypomniał sobie nierzeczywiste, lecz piękne wyspy, nierzeczywiste, lecz piękne księżniczki.

-W porządku - powiedział - Jakoś to zniosę.

-Widzisz, mój synu - uśmiechnął się król - teraz ty także stajesz się czarodziejem.