Śmierć dziś zawitała do mego progu
Opowiedziała ciekawą historię o Bogu
Wyjaśniła, że to wielka mistyfikacja
Ja sie z nią zgadzam, lecz czy to racja?
Kto stworzył świat, ziemię i wodę
Kto zabija ludzi chorobą i głodem?
Bóg, istota miłosierna i kochająca
Patrzy bez uczuć, jak kobieta konająca
Wzywa zbawienia, modli się gorąco
A ból targa ciałem, pleni się paląco!
Mówi także, że Chrystus, syn Boży
Nie zasiada w niebie na boskiej loży
Jezus nie istniał, urojenie ludu
By mieć nadzieję pośród syfu i brudu.
Dwa tysiące lat, a ludzie wciąż bezrozumni
Podtrzymują ten mit, co więcej, są dumni
Prawdziwy kościół to nie bóg i pomoc
To pedofilia, gwałty, naciąganie i przemoc
Biskup gwałci księdza, uważa to za normalne
Trzyma to w tajemnicy, więc nikt mu nie wygarnie.
Razem ze Śmiercią zaprzeczamy temu absurdowi
Przywołujemy rozsądek wielkiemu "Bogowi"
Mit zrodzony z mitu, panie i panowie
Zastanówcie się nad tym dobrze i podrapcie po głowie.
Gdzie w takim razie jest Bóg?