No to dzisiaj coś pysznego dla was :D Korvapuusti, moje ulubione ciacha [niedługo będzie to po mnie widać]. Upiekłam je dzisiaj w pracy i pomyślałam, że się podzielę. A jutro mamy święto, święto pana Runeberga - fińskiego poety. Z tej okazji właśnie Finowie pieką, bądź też kupują, różnego rodzaju słodkości. Taka sobie tradycja. Przepis jest prosty: najpierw wyrabia się ciasto mieszając razem mleko, cukier, mąkę, dodając jajko, trochę masła i kardamonu. Następnie rozwałkowuje się ciasto na kształt prostokąta, rozsypuje się na nim dużo cynamonu, cukru i roztopionego masła i zwija w rulonik. Rulonik tnie się w paski, które potem stawia się pionowo. Taki pionowy "pasek" dotyka się po środku czubka nożem i wciska w dół, co tworzy takie jakby ucho :p Przynajmniej powinno, moje tak nie wyglądają, ale liczy się smak! A potem to już tylko gotowe ciacha smaruje się pędzelkiem nasączonym jajkiem i posypuje się cukrem pudrem albo jakimkolwiek innym. No i do pieca na 225 stopni i po 15 minutach gotowe!
A smak nie do porównania z niczym innym, pychooota...
Odkrywam w sobie kucharza :[smiech]