Ach, spójrz na alejki pełne kasztanów
Tak piękne i szlachetne jak drewno hebanów
Dziś jeszcze śnię na jawie, dziś jeszcze coś mnie smuci
Dziś słyszę jak na poddaszu ktoś żałobną piosnkę nuci
Więc piszę wiersz ten smutny w jesiennej bezzadumie
I patrzę jak deszczu kropla po szybie okna sunie
Chciałbym jak niegdyś jeść czekoladki truflowe
Chciałbym pójść znów przez alejki kasztanowe
Chyba śnić winienem kończyć i zacząć już dzień witać
Bo z wolna zaczyna świtać; już zaczyna świtać
I tak piszę wiersz ten smutny w jesiennej bezzadumie
I patrzę jak deszczu kropla po szybie okna sunie