ostatnio, nie zależnie od okoliczności, miewam nieco dziwne przemyślenia. dotyczą one ludzi i ich zachowań, czynności, a także mojej własnej osoby. coraz częściej sama nawet nie wiem, czego tak naprawdę chcę, wacham się z podjęciem decyzji do ostatniej chwili i naprawdę mam wrażenie, że tracę kontrolę nad samą sobą. moje ciało i mój umysł rządzą się własnymi prawami. zypełnie nie obchodzą ich jakiekolwiek wytyczne, moje obowiązki czy też przywileje. przede wszystkim, na znaczeniu coraz bardziej traci to "powinnam". coraz częściej ponoszę konsekwencję swej niesubordynacji.

dziś otulam się kocykiem, na biurku obok komputera układam stertę słodyczy i siedzę na tyłku cały dzień. kompleksami na temat mojej figury zajmę się później. tak dokładnie zacznę się odchudzać, kiedy w domu zabraknie słodyczy, a kiedy znów się pojawią, to po raz kolejny dietę szlag trafi.

http://www.formspring.me/rrttt

http://www.youtube.com/watch?v=t1x8DMfbYN4