Jeden weekend a zycie wywrocone do gory nogami. Czy cos. Czy ja zawsze musze tak wszystko przezywac i analizować. Po cholere jasna?! NIenawidze tego. Wez sie Marta do cholery w garsc. Przeciez i tak zawsze ze swoimi problemami musisz radzic sobie sama. Tego tez nienawidze. I cholernie przykro mi z tego powodu. Ale musze byc silna. Bo wszystkim dookola kaze tak robic. Czasami chcialabym wyjsc z siebie i byc przez chwile NIE-SOBA zeby SOBIE pomoc. ( Czy ktos to zrozumial? )
Jak tu normalnie rozmawiac kiedy sie nie da. To z tesknoty? Czy ja tylko tak sobie to tlumacze. Mój mózg tak sobie to tłumaczy. Znowu złapałam się na tym ze jestem tak cholernie naiwna. Chyba jakos sobie radzilam. Dopoki nie zobaczylam, dopoki nie sprawdzilam, dopoki nie uslyszalam i dopoki nie odpisalam. Po cholere wdawalam sie w dyskusje?!
Duzo cholery.
Ps. Marcin prosze zebys sie na cos zdecydował. Bo oszaleje. Normalnie nie bedzie. Cholera jasna.
6 MAJA 2017
25 STYCZNIA 2017
7 LISTOPADA 2016
25 WRZEŚNIA 2016
22 WRZEŚNIA 2016
12 LIPCA 2016
2 CZERWCA 2016
24 KWIETNIA 2016
Wszystkie wpisy