Bo ja wszystko mogę - nawet położyć podłogę
Wspominając ostatnie 4 dni, to:
w sobotę: byłam na Punk Not Zgred w Katowicach, ale wcześniej rozwaliłam sobie kolano na kancie framugi; dostałam opaskę na rękę, którą oprócz nas mieli niby tylko artyści występujący;
w niedzielę: byłam przekonana, że w drodze na czekoladę w Werandzie zgubiłam dowód rejestracyjny (znalazł się w saszetce taty, który pomylił go ze swoim), wjechałam sobie w jedyne widzące oko kantem kartonika, spadła mi na głowę roleta z sufitu;
w poniedziałek: przesiedziałam calutki boży dzień w piżamie, chociaż Hania o 9 rano zamierzała się do mnie wpakować i zmusić do wstania z łóżka ;
dzisiaj: spędziłam popołudnie na zakupach w Gliwicach, czego wynikiem są:
torebka, 3 pary rajstop, 2 staniki, szal i płaszcz. Także fajnie Jeszcze potrzeba mi sukienki i bużuterii - i będę w 100% zadowolona
Coś mi z tym cynamonowym kadzidełkiem nie poszło i śmierdzi spalenizną :(
Dobrze, że dzisiaj smog gdzieś sobie odleciał, może zionie na innych ;)