jestem na siebie zla. mialam dzis taki apetyt nie moglam sie powstrzymac. ledwo darowalam sobie zapiekanke godzine temu .
bilans:
+pol kanapki z serem z chleem razowym - rzecz jasna nie wiem ile to kcal .
+polowa twarozku ze szczypiorkiem - 100 kcal
zwymiotowalam -.-
+ zupka chinska - 70 kcal
+kanapka z dzemem - pojecia nie mam o ilosci kcal zawatych w niej
zymiotowalam -.-
hmm pozniej jeszcze z 5 cukierkow i kawaleczek czekolady z orzechami ;o
takze o nie wiem jak to w sumie wyszlo pogubilam sie ;d
chce byc chuda. a brzuch nic nie schodzi z objetosci wRr!
dzis bez biegania nogi zyc mi nie daja
musze dac rade , moze nie osiagne tego w miesiac , moze uda mi sie w dwa moze w trzy , ale wiem na pewno ze bede sie starac .
ograniczam jedzenie powiedzmy ze w porownaniu do moich dawnych nawykow, wychodzi mi to.
takze tego.
najlepsze w tym jest ze nie czuje w ogole uczucia glodu pomimo tak malej ilosci dostarczanych produktow . bardzo dobrze.
ale ten skubaniutki dzisiejszy apetyt swoja droga.
dalej bede sie starac nie poddam sie nie zawale tego!
co to to nie -.-
bedzie dobrze