Coz nauka nauka, nie powiem ze idzie mi wysmienicie.
ogladam sobie wlasnie p.s. i love u. jak ten chlopak ja kochal to az wzrusza. a moze wzrusza tylko samotnych bo szczesliwie zakochani dostaja tak piekne uczucie co dzien? mhm. coz przyznac musze, ze pomimo mowienia, ze bycie samotnym jest dobre to cholernie brakuje jakiegokolwiek uczucia. samotnosc zabija. chcialoby sie przyjsc do domu i zobaczyc piekna usmiechnieta twarzyczke, ktora tuz za moment nas przytuli. ekhm. brakuje tego , oh . brakuje. zdcydowanie. ale to nie dziala na zasadzie chce to mam. nie mam zamiaru walczyc na sile o milosc badz tez przyjac pierwszego lepszego tylko po ty by poczuc czyjas obecnosc. wtedy nie czujemy sie szczesliwy. szczesliwi czujemy sie gdy osoba , ktora KOCHAMY i to z wzajemnoscia jest obok i mozemy doznac jej obecnosci.
ah! jeszcze troche takich rozmyslan i filmow i sie poplacze -.-
Chcialabym poznac wreszcie to cholernnie piekne uczucie! nie wiem czy ze mna jest cos nie tak ? czemu nikt o mnie nie walczy ? nikt nie chce blizej poznac? dlaczego nikt sie we mnie nie potrafi zakochac? czy ze mna jest cos nie tak ? no ja nie rozumiem -.- a moze tak ma wlasnie byc ? mowia ze czym dluzej zyjemy w samotnosci tym bardziej nie wyobrazamy sobie bycia z kims w zwiazku.
ostatnio mniewam takie odczucie. chce milosci a gdy mysle o niej dluzej to nie potrafie sobie wyobrazic siebie w zwiazku a jednoczesnie bardzo chce aby byl ktos przy mnie. patrze na zakochane pary albo jak chlopak patrzy tym spojrzeniem zakochanego szczeniaczka na dziewczyne to cos we mnie peka. ah coz. podobno kazdy kiedys bedzie szczesliwy. predzej czy pozniej. wiec i ja kiedys musze byc szczesliwa.
pragne milosci prawdziwej ktora bedzie dawac mi szczescie i energie by wstawac z lozka kazdego dnia z usmiechem.
potrzebuje tego. bliskosci czulosci . juz sie nie wypieram ze mi dobrze bo codziennosc daje mi zrozumiec ze jestem w bledzie.
zakochaj sie we mnie chlopcze.