jutro idę po wyniki badań i lecę z papierami do nowej pracy :). wolne przesiedziałam tam gdzie zwykle, więc czasu nie miałam, bo odpoczywałam w końcu. teraz, choć praca nowa, będę mieć więcej czasu. bez Misia smutno bardzo, ale damy radę, damy. czeka na mnie do przerobienia książka kucharska, kilka książek do przeczytania, papiery i stare, niepotrzebne rzeczy do posegregowania, kilka dróg do przespacerowania i kilka piw do wypicia ze znajomymi ;). minie szybko. już zbieram na wino, by uczcić Jego powrót :).
poza tym nadchodzi moja ukochana jesień. nie wiem za co tak ją lubię, ale lubię. cholernie.
a na zdjęciu mój cudny uśmiechnięty, ze Starą, która jeszcze wtedy była Kluchą.
ps. kocham Cię.
pps. napisz mi list!