ostatnie słowa esperalem tkane

Kłamać nie będę, dziś nadszedł dzień prawdy i sądu nad własnym życiem. 

Wstyd mi za siebie i za wszystko co robie - mówie to szczerze. 
Zraniłem wiele zabłąkanych dusz, lecz za to nie przeproszę. 
Nie żal mi was i nigdy nie będzie. 
Byłem kiedyś inny - wiem o tym, nie przeczę. 
Lecz co z tego? 
Nie moja wina, że nie dostrzegacie niczego. 
Przystosowuję się jedynie do panujących warunków. 
Robię wszystko aby żyć w spokoju. 
Jeśli nie umiecie się odciąć od tego, czemu żalem ogromnym napełniacie me mysli? 
Kto powiedział, że mnie to obchodzi? 
Jest z wami jak z dziećmi, co tu wiele mówić. 
Śmieje się wam w twarz chociaż tego robić nie muszę. 
Smucę, irytuję, dołuję. 
Nic mnie to nie obchodzi. 
Zajmijcie się tym co macie przed nosem, a nie tym co było w historii. 

Dziękuję serdecznie, a teraz wypierdalać grzecznie.