Siema brzydal, ten zez <3
Koncert - tak przepiękny. Czułam się jak groupie, zapłakana przy Lonely Day i dziękująca mamie za spełnienie marzenia. A co tam, że gardło boli, co tam, że nogi odmawiają posłuszeństwa! Skakać, śpiewać do utraty tchu, bo cóż byłoby w tamtym momencie piękniejsze niż umrzeć z radości? : )
Ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył.
Tobą jest co słońce kiedykolwiek zaśpiewa.