Nie mam nowych zdjęć.. To jest chyba sprzed roku.. Z moja sąsiadką, Natalią.. Ale oni pojechali. I nie wrócą. Szkoda, bo dzieci wbrew wszytskiemu są fajne. Szczególnie wtedy, kiedy wiesz, że Cię potrzebują. ;(
W kościele dziś była taka dziewczynka. Mała, ok 4 lat, w białej sukieneczce, różową torebką, słodką buzią.. Uśmiechała się.. Zaczepiała, żeby smyrać ją po główce. Zastanawiam się, czy ja kiedykolwiek byłam choć trochę taka słodka. Więc, podłuższym namyśle stwierdzam, że nie. Nie pamiętam białych sukienek, różowych torebek.. Ja chyba od urodzenia kopałam piłkę na podwórku. Nie mówię, że mi z tym źle było. Tylko teraz tak na siebie patrzę.. i patrzeć mi się nie chce.
Małe dzieci są lepsze. Ja chyba też byłam lepsza, będąc młodszą.
Stop, edit!
Ja to jednak jestem głupek.. Kilka słów może zepsuć humor osobie najbardziej kochanej.. ;* Przepraszam.. ;( I nigdy więcej rozmyślań z nudów.. Bo to było z nudów..
Pozdrawiam Was wszystkich :)
Buzi Marcin... ;* A w ogóle mama zjadła mi wszystkie wafelki, które zrobiłeś własnoręcznie ;* ;)