Kocham moją rodzinę. Chociaż tak cierpię, gdy odczuwam na nich złość.
Strasznie tęsknię za Exem, a właściwie za fizyczną bliskością z nim. Za wyobrażeniem o nim. Aż chwilami czuję tę dziwną rozpacz, którą wywoływały we mnie w dzieciństwie okrutne słowa T. i ostatnie akcje z Kolegą od b. Odrzucenie?
Co, jeśli nigdy już nie wystąpię w żadnym teatrze? Czy znajdę sens życia?
Czuję się taka wyprana. Ale wciąż zmartwiona. Dzisiaj w ciągu dnia też poczułam raz, że jest mi okropnie, okropnie smutno. :( Teraz też, to strasznie męczące.
Ciężko mi się żyje tu, gdzie jestem. Nie czuję się swobodnie. Nie mogę żyć tak, jak chce. Nie wiem, czy ja oczekuję za dużo? Może wymagam, żeby było po mojemu, a nie powinnam? Może powinnam spróbować kompromisu, czy coś?
Mam sporo rzeczy do zrobienia na studia i nie wiem, jak to ogarnę. Okropnie zmęczona jestem ostatnio. Czuję, że smutek mnie przytłoczył i nie wiem, czy dam radę wypełniać zadania, które mnie czekają :((( :'''(
Chcę miłości. I trochę tęsknię za tą przedkowidową normalnością, choć dla mnie od dawna nie jest 'normalnie'.
Dziękuję Wam wszystkim za wypowiedzi pod moimi postami. Dużo dla mnie znaczy, że kogoś interesuje, co się u mnie dzieje.
25 KWIETNIA 2023
24 KWIETNIA 2023
23 KWIETNIA 2023
22 KWIETNIA 2023
21 KWIETNIA 2023
17 KWIETNIA 2023
6 WRZEŚNIA 2022
9 STYCZNIA 2022
Wszystkie wpisy