Kiedyś, na lekcji... chyba polskiego...
Jestem zła... dziś było mi niedobrze i znowu nie poszłam do budy -.-'
Do tego wczoraj wieczorem pewna osoba zachowała się jak cham, bo kolega był i nie wiem...
chciał przyszpanować czy coś... nie mam pojęcia jaki był tego cel, ale jestem tak zła, że po prostu
chwyciłabym coś i rozwaliła...
Ale spokojnie, weźmie zielona herbata do buzi i naciąga...
Wdech i wydech.
Dobra, nie rozpisuje się już tutaj tylko walnę 'Na początku był Chaos...', bo Nasu chciała wiedzieć co i jak...
To jest troche stare, więc mogą być jakieś błędy
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początku był Chaos! <klasnęła w ręce, a gdy je odsuwała od siebie między nimi pojawiła się, jakby kula, w której mieszały się różnorakie żywioły> Z Chaosu zaczęły wyłaniać się wiązki energii <z mieszaniny zaczęły wypływać, jakby strumyczki jasnego światła, swobodnie drgały na powietrzu> Te wiązki poczęły jaśniejące istoty, które miały stworzyć wymiary oraz światu, w których w przyszłości miały zamieszkać istoty <powiększyła odległość między swoimi dłońmi, a dookoła kuli żywiołów stały jaśniejące postacie> Każdy z nich miał plan do zrealizowania, tak więc otrzymawszy dar tworzenia zostali obdarzeni również jednym żywiołem <mieszanina zaczęła się rozdzielać, a żywioły jakie się w niej mieszały trafiały do każdej z jaśniejących istot>
Wyruszyli, znając swój cel. Każdy z nich miał niesamowitą wizję swojego wymiaru i jego światów <ukazały się postacie, które mimo trudów tworzyły idealne światy> ale nie było im dane sprawić by były doskonałe... <w tym momencie pojawił się ciemny kształt, który po chwili znikną>
Gdy żywioły zostały rozdawane o jednym zapomniano, choć trudno nazwać jest to żywiołem <obraz tworzących istot zniknął, zamiast nich pojawił się człegokształtny cień> Z niechcianej energii zrodziła się mroczna istota czująca do reszty urazę <cienista postać otworzyła swoje krwistoczerwone oczy> Według niej niesprawiedliwym było ominięcie i wręcz odrzucenie przez innych
Jednak cień był za słaby by stanąć na przeciw wielu świetlistych istot. Nie widząc szansy dla siebie na zemstę, ukrył się w Nicości, wymiarze, w którym jest wszystko i nic <ukazał się dziwny obraz mrocznego pustkowia> Postanowił zostać tam tak długo póki nie nadejdzie jego czas
W tym samym momencie świetliste istoty starały się jak mogły by wymiary przez nie tworzony zachwycały swym pięknem i niesamowitością <tym razem obraz pokazywał wiele światów> Zadanie było trudne, ale oni nie zauważali tego za niewykonalne. Kiedy powstał dzień i noc został przypisany do każdego ze światów. Każdy dostosowywał krainy do żywiołu, który otrzymał by podkreślić jego indywidualność.
Jednak Cień nie zamierzał pozwolić im skończyć. Nie chciał patrzeć jak to co robią żyje w szczęściu i spokoju <pokazała się cienista postać> Wciąż nie miał wystarczająco wiele sił by walczyć z jasnymi istotami, jednak posiadał coś czego oni nie znali - przebiegłość. Nim się spostrzeżono jaśniejące postacie zaczęły się sprzeczać <Cień stojący z boku tak by nikt go nie widział oraz jaśniejące istoty stłuczce się miedzy sobą> Do każdego ze światów wkroczył niepożądany żywioł i nikt nie chciał się przyznać.
Dla Cienia była to przednia zabawa. Widział rozpadające się wymiary, które nawet nie zostały skończone <ukazały się ziemie rozpadające się i zapadające> Istoty mimo wszystko musiały przyjąć istoty, które specjalnie dla nich zrodziły się z niczego. Dopiero wtedy zrozumieli do czego doprowadziły ich kłótnie. Zrodzeni zostali rozdzielenia stosownie do każdego wymiaru i świata, tak samo stało się też ze stworami <różne istoty pojawiają się i znikają rozdzielane jak karty w pasjansie> Ale światy nie były na nie gotowe
Jaśniejące istoty widząc jak stracili swoją szansę tworzenia postanowiły odstawić kłótnie, co wcale nie oznaczało, że któreś wyciągnęło rękę po zgodę <pojawiły się istoty oddalające się od siebie w waśni> Nie obchodziło ich już kto mówi prawdę, a kto kłamie. Tylko Cień znał prawdę, która na zawszę pozostanie w jego pamięci <ukazał się oddalający Cień> Od tamtej chwili Narodzeni musieli starać się dostosować do swoich krain i światów a Jaśni starali się im pomagać <obrazy gdy różne istoty mają problemy a jasne istoty im pomagają nie ukazując się tym samym> Mimo wszystko Cień nie zamierzał się wycofać <za drzewami pojawiła się cienista postać> Zbierał siły, a zabawą było dla niego dręczenie Narodzonych i tym samym Jasnych <zamknęła swoje dłonie tym samym przerywając napływ dziwnych obrazów> Tak jest do dziś. Cień może być wszędzie, więc rozglądaj się czujnie, bo może jest właśnie w twoim pokoju i planuje twoją zgubę...
~by Redzia
'Na początku był Chaos...'