przenosiny, przenosiny. zero znajomych tym razem.
nie chcę nikomu narzucać swojego towarzystwa, więc wymawiam się nauką, a wychodzi na to, że podręcznika nie biorę nawet do ręki.
umieram z nudów, z nudów jem. waga i oceny lecą.
szkoda, że nie w odwrotnych kierunkach.