bardzo trudną dla mnie sprawą jest to, że muszę brać leki. Nie umiem tego zaakceptować. Kolejny raz je odstawiłam z myślą, że przecież sama sobie poradzę ale kolejny raz świat udowadnia mi, że nie. Mam wrażenie ze z każdej strony chce mi powiedzieć "jesteś za słaba".
I taka też się czuję..
Za słaba. Za brzydka. Za gruba. Nie wystarczająca. Nie zadowalająca.
Nie chcę rozmów bez sensu z ludźmi, którzy kiedyś znaczyli więcej.
Nie chcę wychodzić do ludzi.
Bo co ja mam zrobić? Co mam powiedziec?
Od 5 lat choruje na depresje a do dnia dzisiejszego nie jestem w stanie tego zaakceptowac. Nie chce sie leczyc.
Probuje sobie kurwa na sile udowodnic ze jestem taka jak wszyscy i potrafię zyc bez lekow.
Tak nie jest.
Nie ma dnia zebym nie myslala o wyjsciu stad na zawsze..
Nie ma nocy, w ktorej nie poleci lza.
Bo przecież robisz za malo.
Za malo sie starasz.
Czujesz, ze zawodzisz. Ze nie wystarczasz.
Co ja mam zrobic.
potrzebuje żeby ktos mnie do siebie przytulil i pozwolil mi zostac. Byl szczery.. pomogl przejsc przez to pieklo.
W gruncie rzeczy chodzi o to, ze nie daje rady SAMA.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Maczek nad rzeką :) halinam