wspaniałę 4 dni. powrót do przeszłosci, do normalnosci.

do czegoś wspaniałego gdzie jedynym problemem było to czy o 21.30 będzie otwaru sklep zeby kupic leys-y i który smak wybrac.

z werą było wspaniale. jakby nie patrzec poznałam bardziej szczecin? haha.!

w ciągu całego swojego zycia nie przeszłam tyle w szczecinie co w te kilka dni.

zostałam wery modelka jako ze musiała robic zdjecia a ja zawsze byłam "pod ręką" ^^

potrzebuje takiego kogos..tak na cały czas.!

ale niestety pojechała. wróciła do siebie do domu a ja zostałam, powracając do normalności.

nie wychodzi mi to na dobre. wiem ze musze to zmienic.

zrozumiałam ze nie pomoze mi zaden psycholog, psychiatra czy przyjaciólka. zeby sobie pomoc musze w to uwierzyc

znalezc silna wole i wykorzystac ja w dobry sposób.

musze zmądrzec, bo obecnie są same minusy.

mimo ze jest to durne -7 nie jest tak jak miało byc.

najgorsze to nie wiem czy dam rade boje sie tego.

poprosze o siłę.!

oczywiście przez ferie nie zrobiłam praktycznie nic.

robiłam sobie dzisiaj cw z histori, ale i tak niczego nie umiem ;/.

na hiszpana nie mam siły tym bardziej ze nie wiem czego musze sie nauczyc.

wchodzi na kartkówke jeden tydzien czyli tam 2 strony z podrecznik i te sposoby na zarobienie pieniędzy czy coś jeszcze?

kurcze nie mam siły do nauki..tak ja-nie mam!

ale musze ja znalezc.

postanowiłam kompletnie nie przejmowac sie testami, oczywiscie mamie sie to nie podoba, a ja sie jej nie dziwie.

ale nie mam siły jeszcze nimi sie martwic.

a skoro tu chce isc do liceum i nie są mi potrzebne wyniki, pojde tą łatwą drogą.

tak, to nie jest juz ta sama mała, zawzięta pati.

teraz jest jakis wrak i len.

a teraz tygodniowe postanowienie od pon. 1000.