To jest jedno z moich ulubionych zdjęć Michałka. :oP A jest ich dużo.
Wczoraj byliśmy na spacerze. Bylo jak za dawnych lat. Już dawno nie wychodziliśmy nigdzie. Zawsze gdzieś się szwedalismy po pizzeriach, lub siedzielismy u niego w domu i ogladalismy filmy lub gotowalismy. :o) Ku jego zalamaniu - kiedys mu rozwalilam caly pieprz po calej kuchni. Yeah!
Siedzielismy sobie nad Wisla, Gadalismy przytualalismy i calwoalismy. Potem poslzismy do Kazia i kupilam mapy Berlina i Poznania. W Almie kupilismy chipsy i wrocilismy nad Wisle. Pozolyslismy sie na trawie i zajadalismy sie chipsami z sosami. Uwielbiam z Nim rozmawiac. Tak fajnie mi sie z Nim rozmawia. Nie chcial isc do kina na Death proof, bylo mi przykro na poczatku ale nad Wisla bylo tak fajnie, ze przeszly mi zlosci.
Dzis spotkalam sie z Werka, ktora przyjechala na ponad miesiac do Polski, wiec mysle, ze to nie bylo ostatnie spotkanie. Podobno ma przyjechac niedlugo Jason, mam nadzieje, ze go poznam. :o) Ma akcent angielski. Yeah!
Rita wlasnie pojechala z sasiadka do teatru. Machala mi na ulicy. :o) A tak sie ucieszylam, ze ja porwali... :o) Michas wlasnie montuje okno w domku. Powiedzial, ze musze przyjechac i ocenic. A jak mi sie nie spodoba? :oP ups. :oD
A tak po zatym to wszyscy juz doszczetnie sie na mnie poobrazali, wiec nie wiem co z wyjadem. ALE JUZ CHYBA WAKACJE SA WYSTARCZAJACO SPIEPRZONE.
Ktos czyta w ogole tego bloga?