Nie ludzie a budynki. To praca nad nimi sprawia mi najwięcej przyjemności. Pośród 418 zrobionych zdjęć najwięcej czasu poświęcam budynkom, a przecież to ludzie czekają na swoje zdjęcia. Postaci. Dziwne. To coś siedzi we mnie, dziwne....
Poza tym od dłuższego czasu, kolejny raz zastanawiam się nad tym jakie zjawiska towarzyszą mi w życiu. Wciąż i wciąż stwierdzam, że pojęcie tego wszystkiego jest rzeczą, której nie dokonam nigdy. Ludzie też jakby oczekują ode mnie czegoś więcej... Zaraz, zaraz. Ale czemu? Skoro ktoś nie radzi sobie ze swoim życiem, to dlaczego ja niby mam dawać radę z tym wszystkim?
Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane
Kurczę ... Taka sytuacja, taaaki uśmiech!
https://www.youtube.com/watch?v=DBcgGOGcd88
Pewna kobieta z dobrego domu zakochała się w żebraku, który przychodził do niej po jałmużnę.
- Ożenię się z tobą - oświadczył jej żebrak - ale musisz przez rok po naszym ślubie razem ze mną żebrać. Potem obiecuję znaleźć sobie inne zajęcie.
- Ale jakże ja mogę żebrać? - krzyknęła oblubienica- umrę ze wstydu, bo tu mnie wszyscy znają.
- Nic nie szkodzi - powiedział narzeczony - pojedziemy do innego miasta, gdzie cię nikt nie zna.
Zawarli więc związek małżeński i przez cały rok chodzili od drzwi do drzwi, prosząc o jałmużnę. Gdy minął rok, mąż oświadczył żonie: - Dziś o czwartej mija dokładnie pierwsza rocznica naszego ślubu.
Gdy wybiła czwarta, żebrak powiedział:
- Teraz minął termin naszej umowy. Teraz kończymy z żebraniną raz na zawsze.
A żona na to:
- Dobrze dobrze, ale najpierw skończymy jeszcze te domy do rogu!