A oto nieco zdenerwowany Pusieniek!
Mam nadzieję, że w końcu to zdjęcie uda mi się dodać. Już 2 razy próbowałam. Tyle się 'naprodukowałam', żeby mi się później wyświetliła strona 'błąd... spróbuj...'! Oszz, byłam taka zła!
Co do zdenerwowania Punia, to jego przyczyną był apetyczny kawałek gotowanego indysia :D Chciałam mu zrobić ładne zdjęcie w jego kochanym łóżeczku i przyciągnąć jego uwagę tym mięskiem. Ale skutek był odwrotny, po jakimś czasie Punio się wkurzył, "Czemu ona nie daje mi indysia ?!"
A tak to u nas wszystko ok. Jutro, jak wrócę z grabienia na cmentarzu to sobie poćwiczymy, może nauczymy się coś nowego. I jeszcze konieczne czesanko! Punio ma coraz dłuższą sierściuszkę i nie mogę dopuścić, żeby się sfilcowała. Trzeba go czesać ok. 3 razy w tygodniu. A teraz lecę, padnięta jestem. Chociaż dziś kółko biologiczne wyjątkowo krótkie, tylko do 15... ;)
Ps. Jakość jest, jaka jest- fotka z komórki Olgi :P