photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 LUTEGO 2015

Moje szczęscie leżało obok, gotowe otoczyć mnie ciepłem i miłością, a obudziłam się smutna. Naznaczona niemożnością odczuwania radości. Uczucie to nie opuszcza mnie przez cały dzień, przepełnia od opuszków palców u stóp po końcówki włosów. Czuję się nabrzmiała od spokoju ujemnej energii wypełniającej moje ciało. Czerń jest biała i czarna jest biel. Nic nie jest tak, jak być powinno...

Mimo powierzchownej apatii, w środku chcę krzyczeć. Chcę wypłakać cały ocean bezsilności wzbierający w sercu. Chcę paść na kolana i drzeć niebo w strzępy, by jego wszechograniające piękno nie kontrastowało z tym światem. Chcę żeby wszyscy zobaczyli codzienną walkę w mojej głowie. Chcę żeby ktoś mi powiedział, że nasze życie nie jest ukoronowaniem istnienia, że nie ma żadnej wyższej siły, że żyjemy w krótkim odcinku wieczności, który nazwaliśmy czasem, i że on też będzie mieć swój koniec. Aż nie zostanie nic. Gwiezdny pył. Chcę żeby ktoś zrzucił ze mnie brzemię człowieczeństwa, bo to ciało jest za ciężkie...