Mam to w dupie - jestem trupem.
Tragedia, dramat. Do soboty, od ściany, do ściany.
Boję się przyszłości i siebie. Nie potrafię sobie odmówić przyjemności, syntetycznego ciepła.
To przecież takie nic, takie śmieszne, małe gówno. Chyba mi czegoś bardzo brakuje, bardzo, bardzo.
Poza rozumem, rozwagą, godnością (no kurwa?), czymkolwiek.
Parara, śniło mi się, że Gracjan sprzedawał piguły. I wszystkie mu zjadłam.
Myślę, że nauczyłabym się kochać, szybko się uczę. Tylko nie mam na kim trenować.
Szkoda, że mamy tak mało czasu.
Dzisiaj zwiedzam kryształowe światy z Ionosphere i Wrotycz records.
Oto mam moje małe niebo, oto mam moją wielką Ziemię.
Dlaczego spadam?
http://www.youtube.com/watch?v=4vJCb3jfR4U&feature=related
Pomyśleć, że to było trzy lata temu, aj.