Powyższy obrazek przedstawia mojego ''kolegę'' (piontka!) w stanie poplątania i paranoi. Tylko trochę badziej niż na codzień.
Tak to się kończy, jak kilkukrotnie przekroczy się dawkę tabletek na kaszel, dopalając zuym i szmatańskim narkotykiem, zwanym marihuaną.
UMIERAM, KURWA, UMIERAM!
PACZ JAK MI SERCE BIJE!!!!1oneone!!1
Kiedy ja bohatersko ratuję towarzyszy wędrówki przed utopieniem się we wstęgach Jarugi. Możliwe, że oni mnie, nvm.
-Słuchaj, jesteśmy w parku, nie możemy się wydostać... Umieramy... Przyjdź po nas, proszę. Proszę.
-Spierdalaj.
Koniec końców przygarnął nas mój dziadek. Kocham Cię dziadku ;*
To tak, zebrało mi się dzisiaj na wspomnienia.
Trzeba będzie to kiedyś powtórzyć. Może na latających smokach i chmurach, ach, ach.
Z dedykacją dla Sowy, Acomastera oraz mojego dziadka.
http://www.przekroj.pl/cywilizacja_spoleczenstwo_artykul,4104,0.html
Czytać, hipokryci, fe. Niniejszym gazetę Przekrój uważam za nie-masońską.
Przy Kult - Komu bije dzwon.
Mieć czy być, takie dwa pytania.
Bliżej ku celu posiadania.