"Prześliczna dzieweczka na spacer raz szła Gdy noc ją złapała wietrzysta i zła Być może przestraszył by ziąb i mrok ją Lecz miała wszak mufkę prześliczną swą
Nie ruszaj to moje, weź precz łapy swoje Popsujesz ją, boję się o mufkę swą
Więc szła w dół ulicy przez zamieć i mrok Gdy jakiś młodzieniec z nią zrównał swój krok Na widok jej uśmiech rozjaśnił mu twarz Ach panno, prześliczną ty wszak mufkę ty masz
Wiem dobrze, że mam mufkę śliczną jak sen Co chłopców spojrzenia przyciąga co dzień Różowym jedwabiem podszyta pod spodem A z wierzchu futerko, co chroni przed chłodem
Lecz mufka jest moja i nic do niej ci Bo mama kazała jej strzec dobrze mi Więc idź w swoją drogę i zostaw mnie już Bo nie dam ci mufki i za tysiąc róż
Lecz noc była zimna i pannie, co szła Zachciało się winka kubeczek lub dwa Po winku zbyt mocnym zagościł sen w niej A chłopcy z jej mufką igrali, że hej
Zbudziwszy się w płacz uderzyła i jęk Zepsuli mi mufkę i szew na niej pękł! Potarli futerko i jedwab na fest I na nic ma mufka zapewne już jest
Więc młode dziewczęta strzec trzeba się wam Tych chłopców, co z wami chcą być sam na sam Przeminą raz dwa wina szum, słodkie słówka A w darze zostanie wam dziurawa mufka"