Miny otaczających nas ludzi są zaiste do pozazdroszczenia. Ten pan i ta pani są właśnie pozdrawiani... (jako że młode niunie chodzą puszczając piosenkę "Czy ten pan i pani są w sobie zakochani" Ci na pewno nie są zakochani... przynajmniej nie w sobie)
Pod namową i presją piszę. No i w końcu obiecałam, że zdarzy mi się czasem coś tutaj stworzyć.
Dziękuje, za jakże mężne towarzystwo podczas żmudnej opieki nad bratem, historie miłosnych podbojów oraz krótką terapię dotyczącą nadmiernego osaczania osoby, którą się kocha.
"A co Ty po tym swoim ASP będziesz robił?"
"Dokładnie to co dzisiaj. Siedząc w parku rysował i słuchał jak wciąż nadzierasz się na brata"
Pączuś xd.